niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 31

Perspektywa Sabriny...

-No dobra kobitko...-spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem-No może mi powiesz, że facetem jesteś...-zaśmiałam się cicho, i pokiwałam przecząco głową- Trzeba by było zjeść coś porządnego..
-Masz racje, szpitalnego jedzenia nie da się nazwać porządnym...
-To ty siedź a ja coś ugo... Sory zamówię pizzę, ja nie umiem gotować..
-Na pewno coś umiesz..
-Taa, wodę w czajniku, chociaż...-udał zamyślonego- Nie jednak nie.. I z tym miałem wpadkę..
-Jaką..? Przecież to nie możliwe...! Z czajnikiem, proszę cię..
-Jednak możliwe.. wstawiłem wodę i poszedłem do pokoju, włączyłem muzykę w miarę głośno... i no ten..-przerwał na chwilę i spojrzał na mnie.. a ja jak zawsze gęba otwarta i śmieje się z jego głupoty-Nie usłyszałem jak woda zaczęła się gotować.. i ten no... Emm.. czajnik poszedł do kosza..
Po wypowiedzeniu tych słów zaczęłam się śmiać jak głupia, no sory.. to chyba w miarę logiczne iż trzeba  pilnować wody gdy się ją wstawi na gaz..
-A może jednak spróbujemy coś ugotować..
-Może pastę z jajek.. do chleba. Znam przepis, ostatnio Naressa mi tłumaczyła jak się to robi..
-No ok.. możemy spróbować...
-To ja idę wstawić jajka... Jak ja ich uwielbiam za zrobienie mi zakupów...-podniósł ręce do nieba(lub sufitu, jak kto woli)- Jak dobrze pójdzie to nie będę musiał im kasy oddawać..-zaśmiałam się cicho i poszłam za Nathanem do kuchni-Oby szlag..
-Co się stało..?
-Jednak muszę im kasę oddać..
-Nie rozumiem...
-No spójrz..
Chłopak mi pokazał karteczkę, na której było napisane..:

,,Nie myśl sobie młody, iż ci odpuszczę...
następnym razem gdy cię zobaczę to oddajesz kasę.. paragon masz tam gdzie kubki.. :P
Tom... XD
ps. nie odpuszczę.. jak spojrzysz na rachunek to będziesz
wiedzieć dla czego... :P"
-Aha.. był szybszy niż ty..-uśmiechnęłam się lekko do chłopaka i usiadłam na krześle...
Po około 5 minutach pokroiliśmy wszystko potrzebne do sałatki czy pasty...(dziwnie to brzmi :D) zostały nam tylko jajka.. W pewnym momencie poczułam spaleniznę, podbiegła do gazówki...
-Nath, dowiedziałam się, że nie umiesz za bardzo gotować.. ale aż tak z tym u ciebie jest źle..??
-Czemu..??
-No sory.. jajka bez wody się raczej nie ugotują...
-Emm.. Naressa nic nie mówiła o wodzie do jajek...-spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem-Po za tym nie czepiaj się.. te zasrane jajka gotuje pierwszy raz..
-Nie żebym się czepiała, ale każde jajko gotuje się pierwszy raz..-uśmiechnęłam się, pokazując swoje białe ząbki..
-Nie łap za słowa... chodzi mi, że pierwszy raz gotuje jajka..
-Aha, zaraz przyjdę...
Pobiegła na górę do mojego pokoju i wyciągnęłam ze swojej torebki  kartkę i długopis.. zbiegłam na dół i zaczęłam pisać, po pięciu minutach (nawet nie), skończyłam... Podeszłam do lodówki i zawiesiłam kartkę na niej...
-No zobaczmy co wyprodukowałaś...-zaczął czytać-No to tak..:
,,Instrukcja gotowania jajek..!
1.Bierzesz garnek
2.Wkładasz do niego jajka
3.Wlewasz letnią wodę
4.Ustawiasz na gazówce
5.Włanczasz gaz
6.Czekasz około 10 minut
(czekasz przy nich, żeby nie było tak samo jak z ty czajnikiem...!!!)
7.Wyłączasz gaz
(bo dom pójdzie z dymem XD)
8.Wylewasz gorącą wodę
(tylko złap garnek przez jakąś ściereczkę, czy coś..
bo znowu będzie, że nic nie było o tym mówione)
9.Studzisz jajka
KONIEC GENIUSZU..!!!"
-To teraz będziesz wiedzieć jak ugotować jajka..??
-Taa., pewnie.. teraz tak...

1 komentarz:

magda562 pisze...

nie no instrukcja do gotowania jajek mnie rozwaliła :P
rozdział jest świetny :)
czekam na kolejny
weny!!!