poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 32

Po około 2 godzinach byliśmy najedzeni.
Poszłam na górę do pokoju przebrać się w piżamę, uczesać i umyć. Następnie zeszłam znów na dół czegoś się napić.. zastałam tam Sykesa bez koszulki. Chyba nadal coś do niego czułam, od razu odezwały się motylki w brzuchu, może nawet i dobrze.. chociaż patrząc z drugiej strony to nie za bardzo. No bo.. hmm... jak to powiedzieć, on jest sławny... może mieć każdą dziewczynę, wystarczy iż się do niej zalotnie uśmiechnie i już jest jego. Ale nie musiał się uprzeć na mnie, zapewne lepiej by było gdyby zawiózł mnie do rodzi.. chwila, chwila. Nie wspominał mi nic o moich rodzicach..!
-Nath, mam pytanko do ciebie...
-No mów..
-Gdzie są moim rodzice..??
-Ehh... jak by to powiedzieć...
-Najlepiej od razu.. mów wszystko co o nich wiesz.. Najpierw o ojcu..
-Mówiłaś mi tylko, że go nie miałaś..
-Aha.. spodziewałam się innej odpowiedzi, a matka..
-O niej wolałbym jej nie mówić..
-Nie ważne jak jest źle... chcę wszystko znać z mojego życia..-odpowiedziałam z łzami w oczach
-Nie możemy porozmawiać o tym kiedy indziej..??-pokiwałam przecząco głową- No ej, chociaż daj mi się ubrać..-pobiegłam do jego pokoju i przyniosłam pierwszą lepszą koszulkę z jego szafy..
-Trzymaj.. A teraz gadaj o mojej matce.. zapewne mnie zostawiła czy coś..-po chwili ciszy dodałam-wnioskuje to z wyrazu twojej twarzy..-lekko się uśmiechnęłam...Nath popchnął mnie lekko w stronę salonu.. po chwili siedziałam na kanapie, a Nath na fotelu przeciwko mnie..

Perspektywa Nathana...

Usiedliśmy w salonie.. nie byłem do końca przekonany do opowiedzenia jej o całej tej sytuacji. Nie wiedziałem jak mogła zareagować.. Zacząłem opowiadać jej o całej sytuacji z Chrisem, ciągle siedziała cicho i mnie słuchała.. po chwili zaczęła płakać. Chciałem do niej podejść, przytulić.. lecz nie pozwoliła kazał mi usiąść i dalej opowiadać...
-...gdy podszedłem do komputera zobaczył..
-zobaczyłeś leżącą moją matkę w dołku, nie żyjącą.. następnie ktoś zadzwonił na laptopie, powiedziałeś że nic gorszego nie może się zdarzyć i odebrałeś... wyświetlił się Chris.. resztę pamiętam..
-Jak, przecież nic nie pamiętałaś...?
-Nie wiem, zacząłeś opowiadać i mi się przypomniało.. nawet wiem jak wyglądał dom jak do niego weszliśmy.. moje zdjęcia, porozdzierane...-rozpłakała się jeszcze bardziej, tym razem pozwoliła mi do siebie podejść.. przytuliłem ją z całej siły i pocałowałem w czoło..
-Pamiętasz jeszcze coś..??
-Tylko urywek jak leżałam na korytarzu, a ty na mnie siedziałeś.. dalej nic..
-Goniłem cię po całym domu..
-Aha, często to robiłeś...?
-Nie tylko w tedy kiedy coś przeskrobałaś.. czyli prawie co dzień..
-A gdy mnie złapałeś to co robiłeś..?
-Łaskotałem tak długo, aż zaczynałaś błagać o litość... -uśmiechnąłem się i włączyłem telewizor..
Po około godzinie oglądania Sabrina zasnęłam, a ja zaniosłem ją do łóżka...

1 komentarz:

magda562 pisze...

świetny rozdział :)
za niecierpliwością czekam na kolejny :)
weny!!!