niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 56

Wychodzimy..! Trzy..!
-Będzie wszystko dobrze, tak jak mówił Nath..!-mówiłam szeptem
Dwa..!
-Dam rade..
Jeden..!
-Nie, nie dam rady..!-powiedziałam nieco głośniej
***
Wyszłam niepewnym krokiem przed publiczność. Spojrzałam na Natha, który stał po drugiej stronie sceny. Skierowałam swój wzrok na widownie. Wszyscy byli uśmiechnięci i robili zdjęcia, oprócz jednej osoby. Była ubrana na czarno. Stała pomiędzy ludźmi z opuszczoną głową. Gdy pierwsze dźwięki I Found You zaczęły roznosić się po scenie, nieznajoma osoba podniosła wzrok i skierowała go na mnie. Mogłam się tego spodziewać. On wszędzie za mną chodzi i chce zniszczyć wszystko co osiągnęłam. Ale ja się łatwo nie poddam, przetrwam cały występ bez ftopy..! Podeszłam do Nath tak jak w układzie i oparłam głowę na jego ramie. W tym czasie szepnęłam mu do ucha: Chris tu jest.. Chłopak zaczął rozglądać się po publiczności. Gdy odnalazł go wzrokiem złapał mnie za rękę i pocałował w czoło. Tak, przy nim nic mi się nie stanie..
Z pierwszego utworu wyszliśmy bez szwanku, lecz w następnym poszło trochę gorzej. Britney wpadła na Gośkę, na szczęście nie zwichnęły nic i wyszły z całego wypadku bez szwanku. Przy Warzone miałyśmy chwile odpoczynku. Zeszłyśmy ze sceny. Każda pobiegła po coś do picia.. Czułam się jakbym była na kacu, a przyznam, że nie przepadam za alkoholem..
Uchyliłam drzwi garderoby. Osoba która w niej stała, była ostatnią której bym się spodziewała.
Chłopak biegał od jednej do drugiej dziewczyny z zespołu i wypytywał się. Gdy zauważono mnie w drzwiach, pokazano na mnie palcem (cóż za niewychowane osoby.. ). Nath podbiegł do mnie i pociągnął za rękę bez słowa. Gdy się skapłam o co mu chodzi zaczęłam łapać się wszystkiego co się da. Najstabilniejszą rzeczy za kulisami był słup, tak słup.. Wybawienie..! Przylepiłam się do niego, dosłownie. Oplotłam go jedną ręką, a drugą byłam ciągnięta przez Natha na scenę. Już widzę jak to dziwnie wyglądało. Chłopak zaczął krzyczeć imiona dziewczyn które razem ze mną tańczyły. Patrzyłam na niego jak na wariata, ale cóż na niego poradzić. Kolejno wybiegały z garderoby..
-My będziemy ją odlepiać od tego.. Emm, słupa..? A ty ją weź na ręce..!-powiedziała wspaniałomyślna Gośka. Szczerze..? Za ten głupi pomysł miałam chęć ją zabić w pierwszej lepszej okazji.
-Przecież jak puszcze jej rękę to się przyssa do tego głupiego słupa na stałe..!! No proszę cię, jak będziesz chciała to zasłonie cię tak, że nie będzie cię widać..! Proszę.-powiedział lekko zdenerwowany ale i jednocześnie spanikowany Nath. Smutne oczka, ta.. Za stara jestem aby się na takie sposoby przekonywania nabrała..! Oj nie, ja nigdzie nie idę..!
-No zrób tak jak ja ci mówiłam, najwyżej ją tam wniesiesz.. No chyba, że jej nie uniesiesz..-takie coś mogła powiedzieć tylko Gośka, tak tylko ona. Tak naprawdę nie widziałam kto co mówił, sama byłam za bardzo zajęta. A na czym..? Na ratowaniu swojego życia..!
-Sabrino proszę.. Tylko o to, proszę..
I się puściłam. Wszyscy prze zemnie leżeli na ziemi, tak piękny widok. A zwłaszcza, że ja sama usiadłam na brzuchu Nathana. Przynajmniej miękko miałam.. Zostałam od razu złapana. Wstaliśmy z podłogi. Ja przysięgłam, że nie ucieknę ani nie przyssam się do żadnej rzeczy. Łatwo im mówić, ja nie wiem co mnie tam czeka..!
Poszliśmy znów na scenę. Usiadłam razem z Nathanem za fortepianem. Lecz zamiast Warzone zaczął grać Ill Be Your Strength. W moich oczach automatycznie stanęły łzy. Oparłam głowę o ramie Natha. Całą piosenkę siedziałam jak zaczarowana. Wokół mnie nie liczyło się nic, tylko ja i on. Nikt więcej.. Gdy zagrano ostatnie dźwięki Ill Be Your Strength byłam cała w łzach. Pocałowałam mojego romantyka i pobiegłam do łazienki ogarnąć się. Strużki tuszu znajdowały się na moich policzkach, na szczęście nie było go dużo, bo jako jedyna nie nakładałam tony makijażu. 
Po chwili znów znalazłam się na scenie, tym razem przy dźwiękach Chasing The Sun, później Lightning. A na końcu Gold Forever. Cały występ wyszedł bez większych wpadek, a jeśli nawet to zostały zatuszowane naszymi pomysłami, które musiałyśmy natychmiast wymyślić.
Występ równie szybko się zaczął jak zakończył. Poszłam na trzęsących się nogach po ciuchy do przebrania się. Miałam dość tej kiecki, zero swobody (jak dla mnie). Przebrana wyszłam na świeże powietrze, poczułam ciepły dotyk na brzuchu. Pierwszą osobą która przyszła mi na myśl to Nath.. Niestety moja myśl była błędna..

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 55

 -Radze ci się pośpieszyć..-usłyszałam głos za plecami, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Nath- Biegnij po tą wodę bo nie zdążysz..-uśmiechnięta pocałowałam chłopaka w policzek i pobiegłam do mojej torby po butelkę wody..
***
Te piętnaście minut było najgorsze w moim życiu. Co sekundę zerkałam na telefon ile zostało czasu do całego koncertu. Chciałabym aby całe zdarzeni zostało znów przełożone..!
Poczułam ciepły dotyka na biodrach. Gwałtownie się odwróciłam. W pierwszej chili chciałam przywalić osobie stojącej za mną z liścia.. Nath miał szczęście, że złapał mi rękę. Spojrzał na mnie zmartwionymi oczami..
-Spotkałaś Chrisa, że chcesz pobić każdą osobę która cię dotkła..?
-Nie-e, po prostu bałam się. Byłam zamyślona..-pocałowałam go z policzek. A ten jak zawsze będzie prowadzić śledztwo..
-O kim tak intensywnie myślałaś..?
-O tym co mnie czeka za tą kurtyną, geniuszu..
Podeszłam do kurtyny oddzielającej mnie od fanów The Wanted. Przeżyłam zawał..! Za dużo ludzi, stanowczo za dużo ludzi..! Myślałam, ze będzie ich trochę mniej.. Spojrzałam z politowaniem na dziewczyny z grupy. Zrobiły to samo co ja. Podeszły i lekko odchyliły brzeg kurtyny. Po chwili spojrzały się na mnie i  uciekły do chłopaków. Usłyszałam tylko urywki zdań, ale można stwierdzić, że były wystraszone i to bardzo..
5 minut do występu..!! Ustawiać się..!!-usłyszałam głos trenerki
No chyba nie..! Jak pięć minut, ratuj..! Pobiegłam do łazienki jeszcze raz przejrzeć się jak wyglądam.  Po krótkim namyśle stwierdzę jak zawsze : ohydnie, rzygam przeterminowaną tęczą itp.. Ehh, wyszłam powolnym krokiem z łazienki i skierowałam się do przyjaciół pocieszających się na wzajem. A Nath jak Nath biegał od jednej do drugiej dziewczyny i pytał się gdzie jestem. Taa, miło.. W końcu zlitowała się nad nim Melania i pokazała na mnie palcem. Chłopak spojrzał na mnie i od razu podbiegł. Nie zdążyłam nic powiedzieć, a ten  zabrał mnie na ręce i zaniósł do reszty.
-Weź mnie puść. Mam sukienkę na sobie..!-Nath spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach
-Nie przyzwyczaiłem się do tego, że nosisz sukienki.. Sory..
Postawił mnie na ziemi. Wyprostowałam rękoma sukienkę i pobiegłam do reszty oszołomów.
Ustawiać się..!!
Niedługo zacznie nie na widzieć ten głos, on zaczyna przerażać.
Pocałowałam Nath ostatni raz i pobiegła ustawić się jako pierwsza w rządku. Chłopak nadal stał w tym samym miejscu którym go zostawiłam.
Minuta..!!
Spojrzałam na Natha, na co ten się uśmiechnął i pomachał ręką abym do niego przyszła. Zrobiłam co kazał.
-Powodzenia..-szepnął mi do ucha
-Nie mogłeś ty do mnie podejść..?-powiedziałam lekko zła
-Nie..
Zaraz wychodzimy..!!
-Nie panikuj, będzie wszystko dobrze.. Uciekaj..-pocałował mnie ostatni raz i pobiegł do swojej grupy
Wychodzimy..! Trzy..!
-Będzie wszystko dobrze, tak jak mówił Nath..!-mówiłam szeptem
Dwa..!
-Dam rade..
Jeden..!
-Nie, nie dam rady..!-powiedziałam nieco głośniej

piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 54

Po godzinie wszystko było gotowe. Jedyne co nam pozostało to postarać się uspokoić. Każdy się denerwował, bez wyjątku. Ludzie się zjeżdżali na występ, a mi serce waliło jak dzwon. Ciągle chodziłam koło Natha. Z resztą on nie był w lepszym stanie. Sam chodził bez celu po kulisach sceny.
***
Jeszcze godzina-powtarzałam sobie w myślach. Trema zżerała mnie od środka jak nigdy, modliłam się o dobry występ z mojej strony. Ciągle w myślach powtarzałam kroki które niedługo mam wykonać na scenie. Nieraz wstawałam z krzesła i tańczyłam sama ze sobą. Raz po nieraz przyłączyła się do mnie Melania, która z nerwów myliła kroki. Oby tylko na scenie wszystko minęło. Cała się trzęsłam, nerwy pomiatały mną na wszystkie strony. Siadam i po chwili wstaje, i tak ciągle. Dostałam nawet ostrzeżenie od trenerki, abym oszczędzała nogi. Jak zawsze nie posłuchałam jej i robiłam swoje. Ciągle miałam wrażenie, że coś zrobię źle i zawale cały występ. Nie wybaczyłabym sobie, właśnie od tego występu zależy moja kariera. Jeśli wyjdzie wszystko dobrze, możliwe, że dostane propozycje na następne koncerty. A jeśli nie.. Ehh, szkoda gadać. Zapewne wyląduje w jakiejś szkółce i będę uczyć dzieci. Chociaż to nie jest takie złe jak mi się wydaje. Ale i tak po mojej głowie chodzi marzenie tańczenia na wielkiej scenie.
Pobiegłam znów do przebieralni po tusz do rzęs, przy okazji zahaczyłam o łazienkę. Przemyłam ręce i spojrzałam w lustro. Jak na razie widziałam spanikowaną dziewczynę która chce dopiąć swego. Ale czy się jej uda..? To na razie zostaje pod olbrzymim znakiem zapytania.
30 minut do wyjścia na scenę.!- usłyszałam za drzwiami łazienki.
Jakie 30 minut..?! Przed chwilą była godzina..!! Wtedy gdy proszę aby czas się zatrzymał, to ten na złość. Pędzi jak szalony..!! Proszę, ja chce wrócić do mojego niedawnego życia..! Gdy siedziałam co wieczór w domu razem z mamą i oglądałam telenowele. Czy proszę o tak wiele..? Dlaczego ona nie może zobaczyć mnie na scenie, a potem pocieszać jak coś nie wyjdzie.? Musiałeś ją zabrać, musiałeś..?! Ehh, życie.. Jak zawsze dla mnie te najgorsze scenariusze. Chociaż.. Jak dobrze pomyśleć to nieraz byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.. Poznanie tych wariatów.. Tak to było najlepsza chwila w moim całym życiu.. :)
Poprawiłam rzęsy i wyszłam z łazienki jednocześnie wpadając na Amber..
-Sabrina.! Szukałam cię... Dziewczyny chcą jeszcze raz przećwiczyć układ..
-Znowu.? Ile można..-upuściłam bezwładnie ręce wzdłuż ciała i spojrzałam proszącymi oczami na Amber
-Melania i Gośka mylą się w jednym miejscu.-powiedziała lekko wystraszona, nie tylko ja chciałam aby wszystko wyszło idealnie
-Już idę, tylko wezmę coś do picia..
15 minut..!!-  i znów ten przeklęty głos który wzbogaca moją tremę
-Radze ci się pośpieszyć..-usłyszałam głos za plecami, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Nath- Biegnij po tą wodę bo nie zdążysz..-uśmiechnięta pocałowałam chłopaka w policzek i pobiegłam do mojej torby po butelkę wody..

środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 53

To co tam zobaczyłam zszokowało mnie..! Wiedziałam że chłopacy to potrafią, ale dziewczyny..?! I jeszcze w tym wieku i w ogóle..! Przesada, ja się do tego nie tknę..!
***
-Dziewczyny..!! Czy was do końca pojebało..?! Gdzie moja sukienka, jak coś z nią zrobiłyście..!! Nie ręczę za siebie..!!
Cała sala była w ciuchach, perfumach, jedzeniu.. Podłogi nie było widać. A wszystko przez to, iż aż rzesz każda zaczęła się szykować..! Tak, ja zazwyczaj pierwsze lepsze ciuchy z szafy i już. A te.. Szkoda gadać, nie wspominając, ze miały wszystko poszykowane. Wystarczyło tylko założyć i już..! Nawet ich twarz miała być pomalowana przez specjalne osoby zajmujące się tym, ale nie..! One i tak musiały panikować ze swoim wyglądem..!!
Pobiegłam do mojej przebieralni, na szczęście sukienka nie tknięta. Mają szczęście.. Wyszłam z pomieszczenia i spojrzałam na dziewczyny. Uśmiechnięte od ucha do ucha, nawet Nath siedzi i nie wyrabia ze śmiechu. Coś zrobiły, na milion..!! Chwila, chwila... Sukienka była cała, biżuteria też, wisiała koło niej cała. Buty..!!! Nie, proszę tylko nie one. Pobiegłam do moich cudnych szpilek.. Mogłam się spodziewać.. -,- Bita śmietana, no czy je pojebało..?! Zabije, jak tylko spotkam po drodze.. Zabije..!! Poszłam spokojnie (choć w środku moje podenerwowanie sięgało zenitu), pokazałam na buty palcem.
-Co wyście dobrego narobiły.. Myć je, albo się nie pokaże jak będę wyglądać w sukience...!!
-Ale mi też groźba..-powiedziałam Gosia, następnie ja spojrzałam uśmiechnięta na Natha
-Dla niego tak..-pokazałam palcem na Natha
-Ja się powstrzymam, ale wiesz.. Ja i garnitur..
-Też cię kocham.. To jest nie fair..!
-Właśnie, że fair.. A jak ty mi zabrałaś ręcznik na basenie..?!-powiedziała wkurzona, sory wkurwiona Melania
-Deklu..!! To nie ja byłam tylko Gośka..!! Mi zabrałam bieliznę..!
-To jak ty wróciłaś do domu..?
-Wzięłam jej, mądra zostawiła torbę przy swojej przebieralni..
-Ciekawe.. Uciekaj się przebierać, bo tylko ty jak na razie stoisz w dresach..
-Gosiu kochana, jak widać nie mam co założyć..!
-Już idę myć te buty.. Już..-Melania
-W końcu..
Poszłam do przebieralni i przebrałam się w sukienkę. Później doniesiono mi buty.. Jako biżuterie dano mi kolczyki koła. Makijażu nie nałożono mi w ogóle, bo jak stwierdziły stylistki: Ciekawe po co jej ten makijaż..?! No chyba po to abym wyglądała jak człowiek.. No ale ok.. Weszłam na sale w której tańczyłam. Zastałam tam moją grupę i wszystkich z The Wanted. Stawiałam cicho kroki, aby nikt mnie nie usłyszał (należę do osób które nie lubią zwracać na siebie uwagi). Podeszłam do Nath, który stał do mnie tyłem. Zasłoniłam mu oczy i pocałowałam w policzek. Chłopak natychmiastowo się odwrócił i przytulił do siebie. Stalibyśmy dłużej wtuleni w siebie, lecz przeszkodziłam nam trenerka, która wszystkich ustawiała po sali.
Po godzinie wszystko było gotowe. Jedyne co nam pozostało to postarać się uspokoić. Każdy się denerwował, bez wyjątku. Ludzie się zjeżdżali na występ, a mi serce waliło jak dzwon. Ciągle chodziłam koło Natha. Z resztą on nie był w lepszym stanie. Sam chodził bez celu po kulisach sceny.

piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 52

Weszłam do budynku. Pobiegłam do łazienki poprawić makijaż który został rozmyty przez moje łzy. Stałam na wprost lusterka i zastanawiałam się czy aby na pewno trafiłam z bocianem pod odpowiedni adres domu. Przecież ja niedługo wpadnę w jakieś choroby..! Ten u góry powinien bardziej uważać gdy daje nam dane plany na życie. Zdecydowanie.. Chociaż w niektórych chwilach byłam mu wdzięczna za te wcielenie, na przykład mogę dać poznanie całej paczki The Wanted lub dziewczyny z grupy tanecznej. Tak to zdecydowanie mogę zaliczyć do udanych chwil.
W moich dziwnych, głupich, beznadziejnych (i długo wymieniać) rozmyślaniach przeszkodził mi zdyszany Nath. Najwidoczniej szukał mnie po całym budynku..
-Mogłaś na mnie poczekać.. No nie, ja go zatuke..! Nie płacz przez niego, nawet tego nie jest wart.-pocałował mnie w policzek- Kocham cię, wiesz..?
-Wiem, codziennie mam to mówione.. Teraz wypad, bo to jest damska łazienka. I musze się umalować.. Znowu, więc wypad do chłopaków..
Wypchłam go za próg łazienki i pocałowałam. Zmyłam na szybko resztki tuszu do rzęs i spojrzałam na uśmiechniętego Nath. Tak, został tam gdzie go wypchłam i się nie ruszył..
-Ciekawy jestem po co się malujesz.. A wiesz, że jest taki żart..
-No mów.. Wiem, że chcesz się pochwalić..
-Więc, po co kobiety się malują..?-powiedział poruszając brwiami, aby mnie rozśmieszyć..
-No po co, Nath..?
-Bo chcą być ładniejsze od mężczyzn.. No ale z jednej strony to prawda, my się nie malujemy w ogóle i jesteśmy zawsze piękni..
-Coś mi sugerujesz w ten sposób..
-Nie, tylko mówię, że niektóre dziewczyny. Sory kobiety malują się bez potrzeby, niszczą tylko swoją urodę naturalną. Na przykład mogę podać ciebie..! Po co się kobieto malujesz jak byś mogła  być najpiękniejszą kobietą świata bez tony tapety. Ale może to robisz bo nie chcesz swoją urodą zakryć mojej.. Ciekawą masz logikę myślenia, na serio.. Ale wiesz..
Tak, słowo tok w wykonaniu Nathana Sykesa.. Zapewne wiele razy mogłabym go złapać za słówka, ale przez to zapewne nie miałby się jak wykręcić.. Więc, aby zakończyć jego wypowiedz, pocałowałam go.. Tylko to działa w takich sytuacjach..
-Nie, nie będę nakładać więcej makijażu.. Tylko człowieku nie gadaj tyle..
-Ja to robię specjalnie, tylko to działa..
Razem pobiegliśmy na sale, w której to właśnie ja usiłowałam tańczyć..
To co tam zobaczyłam zszokowało mnie..! Wiedziałam że chłopacy to potrafią, ale dziewczyny..?! I jeszcze w tym wieku i w ogóle..! Przesada, ja się do tego nie tknę..!

wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 51

-Dobra przyszłam do Natha.. Mogę wiedzieć gdzie się podziewa..?
-Max..? Ja nie wiem, Jay..?-zapytał się Tom
-Ja też nie wiem.. Siva..?
-Mnie się pytasz..? Ja dopiero teraz się skapnąłem, że młody gdzieś polazł..!
-Więc się raczej nie dowiem gdzie polazł członek numer pięć waszego zespołu..?-spytałam patrząc po minie chłopaków.. Oni coś kręcili, ja to wiem..! Skierowałam się do drzwi wyjściowych, które znajdowały się na drugim końcu pomieszczenia..
-Sabrina..!!-usłyszałam głos Maxa, gdy złapałam za klamkę- Emm, może poczekasz tutaj za nim..?
-Nie, pójdę trochę na świeże powietrze..
Z tyłu usłyszałam tylko tekst Sivy no, nie wiem czy będzie takie świeże i wyszłam na dwór. To co zobaczyłam zatkało mnie.. Nie mogłam się ruszyć.. A sprawcą był (chyba się domyśliliście -,-) Chris..!! Tak on, ten przeklęty człowiek, który na każdym kroku musi się do mnie przypieprzyć i zrujnować mi życie.. Obok niego stał wkurzony Nath.. Nie źle, wkurwiony. Wkurzony to mało powiedzone. Miał ręce zaciśnięte w pięści, widać było, że chciał mu walnąć w.. dobra, opanuj się. Wyjdziemy z tego cało, chyba..  Podeszła ostrożnie do Natha i złapałam go za rękę chłopak od razu mnie przytulił do siebie i patrzał na Chrisa..
-Para..? Aż żygacz się chce..-powiedział patrząc na Natha
-Jak z tobą chodziła to jakoś wszystko było ok...
-Najwidoczniej nie byłem dobry w łóżku..-powiedział uśmiechając się do mnie, na co ja zareagowałam śmiałym krokiem w przód..
-Dla twojej dziwnej wyobraźni i niewiedzy.. Ani razu ani z nim, ani z tobą tam nie wylądowałam..! Więc się ode mnie w końcu odczep, co ja ci zrobiłam, że ciągle rujnujesz mi życie..?! Jak byś nie mógł znaleźć tej kobiety życia i być z nią szczęśliwym..!!
-Chciałabyś, w życiu nie ma tak łatwo.. Poczuj się tak ja tamtym razem..!-wykrzyczał mi w twarz
-Jakim tamtym razem..?! Chyba swojej dziewczyny się nie bije..?!-powiedziałam i podeszłam jeszcze bliżej niego..
-No przywal.. Czy się boisz, że oddam..
I tak zrobiłam, walnęłam mu z liścia i odwróciłam się w stronę Natha.