niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 17 i 18

-Nath daj mi tą torbę...!
-Nie, masz się nie przemęczać...!
-Nie jestem w ciąży aby się mną, aż tak przejmować...-po chwili ciszy-No daj mi moją torbę...!
-Tylko wniosę ją na górę i możesz robić sobie z nią wszystko co chcesz...
-Nath...- powiedziałam ze złością w głosie
-Żartowałem...!
-Chociaż daj mi moją torebkę, to chyba mogę wziąć...! No Nath... plose...
-Nigdy was nie zrozumiem...
-Tu nie ma nic do rozumienia...!
-Chce być miły, nie odrzucaj tego...-zrobił smutną minkę, a ja pocałowałam w policzek...-A to za co... przed chwilą była zła, a teraz mnie całuje. Zrozumieć je...
-Oj nie przesadzaj...! Daj chociaż klucze do domu...
-Tsa... dał bym, ale... no ten...
-Zgubiłeś je...!
-Nie... tylko jestem ciekawy jak ty je wyciągniesz z mojej przedniej kieszeni...? Bo wiesz...
-Ja już się nie odzywam...
-Wiedziałem, że tak powiesz...
Bo właśnie takiej kłótni dał mi moją torbę. A, że nie chciał mi dać kluczyków do domu męczył się sam... to wyglądało komicznie. Nath trzymający dwie tory... jedną w rękach a drugą w zębach. Można powiedzieć w przenośni, że turlałam się po chodniku ze śmiechu... A mówiłam mu żeby położył jedną na ziemi, ale nie bo on nie chce jej ubrudzić...! Po około pięciu minut szarpaniny z moimi torbami weszliśmy do domu...
-W końcu...-położył torby na ziemi i zamknął drzwi...-A teraz to kurde nagrody nie dostanę...!-podeszłam do zmachanego Natha i dałam całusa w policzek...
-Proszę...
-Dobra a teraz muszę się odpłacić...-spojrzałam na niego z przerażoną miną...
-Przecież ja nic nie zrobiłam...-uśmiechnęłam się najładniej jak tylko umiałam, dobrze wiedziałam, że jego zemstą będzie łaskotanie mnie bez umiaru...
-Jaasne...
No i się zaczęło... bieganie po całym domu. Mogłam to przewidzieć, kogo oszukiwać z nim każdy dzień będzie taki sam... Pobiegłam najszybciej jak umiałam do kuchni i wyciąg łam drewnianą łyżkę, lecz za późno. Nath złapał mnie z całej siły za brzuch i odciągnął od kuchni, oczywiście ja gamza upuściłam łyżkę... gdy by nie to byłabym guru...Ohhh... zaciągnął mnie na korytarz...(bo dalej nie mógł, za bardzo się szarpałam...) i położył na podłodze...
-Nie Nath proszę... proszę proszę proszę...-tuż po tych słowach dostałam nie kontrolowanego śmiechu...
-I komu teraz jest do śmiechu...
-Nat...haha... puść...haha
-Nie...
-Proszę, miałam się nie przemęczać...-przestał mnie gilgotać...
-Ale to jest zabawa..
-Zależy dla kogo...
-Dla mnie...-już miał zacząć mnie gilgotać, lecz...
-Nath nie...
-Niby dla czego...
-Będę gotować obiady...
-Nie...
-Śniadanie do łóżka...
-Bym się skusił, ale nie...
-No to czego ode mnie chcesz...
-Hmmm...-tak, o to chodziło, puścił mnie na chwilę... zgięłam nogi, przewróciłam się na następny bok i Sykes leżał na plecach....
-Komu teraz do śmiechu...
-Ale mam widoki...
-Ciekawe na co jak nie mam dekoltu w bluzce...
-Kurde, ty mnie nabierzesz a ja ciebie nie... to jest nie fair....-nagle chłopak zaczął się podnosić do pozycji siedzącej, chciałam znów położyć na plecach... lecz coś w środku mi nie kazało. Nath był blisko moich ust, niebezpiecznie blisko... Ogarnij się... Już miała być ta wymarzona chwila do mnie gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi...-Ja ich pozabijam...-spojrzałam pytającym wzrokiem na Natha...-No ten... ehm... zejdziesz ze mnie...?
-Aha no już...-zaczęłam pośpiesznie schodzić z Natha, czułam jak malują mi się rumieńce na polikach... widziałam jak Nath się lekko uśmiecha, ale nie zwracałam na to uwagi...

Rozdział XVIII

Perspektywa Nathana...

Widziałem jej rumieńca na twarzy... mam nadzieje, że ja go nie miałem. W jednej chwili mnie zatkało, nie wiedziałem co powiedzieć... CO ONA ZE MNĄ ROBI...!!!
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem listonosza z workiem listów, pewnie od fanek... Chłopacy mieli mi wysłać. Akurat teraz..!
-Czy pan Nathan Sykes?
-Tak...
-Paczka dla pana...
-Dziękuje... Dowidzenia...
-Dowidzenia...
Zamknąłem drzwi i spojrzałem na speszoną Sabrinę... nadal miała pięknego rumieńca na twarzy, ślicznie z nim wyglądała. Wziąłem worek i położyłem w salonie... Sabrina poszła do kuchni i po chwili przyszła z dwoma kubkami ciepłej herbaty...
-Proszę...
-Dzięki...
-Masz zamiar wszystkie czytać...?
-No pewnie, w nie których znajdują się ciekawe rzeczy... Nie chodzi mi o numery telefonów, bo ich akurat jest sporawo...
-Ja też tak chcę...
-Ahh ciekawe...-tsa i znowu ten jej piękny rumieniec...mam  wrażenie, że moje uczucie do niej jest odwzajemniane...
-No co...
-Nic...

Perspektywa Sabriny...

-Nic...-spojrzałam na niego podejrzliwym wzrokiem, a ten zwiał do swojego pokoju... po kilku minutach przybiegł z kopertą...-Proszę... -wzięłam ją nie pewnie...-Otwórz...-w kopercie znajdywał się kluczyk i numer telefonu...?
-Ale ja mam twój numer telefonu...-zaczął mi grzebać w torebce wyjął telefon...
-Teraz go nie masz...
-Nath...
-No co teraz masz nieznany numer w ręce...
-A klucz...?
-Jest do domu, w końcu tu mieszkasz...
-Za dużo do mnie robisz...
-Nie prawda...
-Jak to nie, najpierw mi pomagasz z ... -chwila ciszy, nie mogłam wymówić tego imienia...-Chrisem...-powiedziałam cicho, i znów poleciały mi łzy po policzku...
-Ej... nie będziesz w tym domu płakać...
-Tego nie obiecuje...
-Oj proszę...
Usiadł na wprost mnie po turecku, podniósł mój podbródek abym spojrzałam mu w oczy... Chciał mnie pocałować, ale głupia ja się odsunęłam...

Perspektywa Nathana...

Chciałem ją pocałować... poczuć smak jej ust. Lecz ona się odsunęła...
-Przepraszam...-powiedziała ledwo słyszalnie...
-To ja przepraszam nie powinienem...-nagle się do mnie przysunęła i przytuliła...
-Zrozum mnie... to wszystko przez niego...
-Tak wiem...-pocałowałem ją w czoło...-I tak będę próbował...-powiedziałem strasznie cicho, chciałem aby tego nie usłyszała... i chyba się to spełniło...
Odłożyłem na bok wszystkie listy, wziąłem pilota i znów przyciągnąłem ją do siebie... abym mógł chociaż poczuć ciepło jej ciała...

2 komentarze:

magda562 pisze...

jeju jeju jeju jeju ile ja czekałam na ten rozdział i wchodzę a tu dwa :)
świetnie opisane, super wymyślone i wgl
to z łaskotaniem było niezłe :P
czekam na kolejny a może znowu będą dwa :)
weny!!!! :*
PS. Czekam na kolejną rozmowę na gg hehe :)

Anonimowy pisze...

Super rozdziały. Czekam z niecierpliwoscia a kolejne. Zapraszam do mnie http://thewantedstory3.blogspot.com/
Weny :P