czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 42

Po dwóch godzinach skończyliśmy próby, nie powiem były męczące.. Na przykład ja ledwo trzymałam się na nogach, nie pomijając reszty chłopaków którzy podtrzymywali ściany. Niestety trzeba dobrze przygotować się do występu który był przekładany z 3 razy..? Coś koło tego, a co najgorsze.. Wszystkie przesunięcia występu były spowodowane prze zemnie.. Jak nie Chris, to moje problemy ze zdrowiem.. Ehh, cóż takie życie.. A mówią o Chrisie, od czasu tej wiadomości na komórkę nie odzywał się.. I dobrze, nie chce aby psuł mi nerwy i równocześnie Nathanowi. Chociaż nieraz miałam wrażenie, że on się bardziej przejmuje tym wszystkim niż ja..
Moje rozmyślania przerwał Tom, wbijając mi palce w żebra...
-Sabrina na ziemie, ile czasu można gapić się w jedno i to samo miejsce..?
-Jak ty myślisz nad czymś i nie można ci przeszkodzić to jest dobrze..-powiedziałam poirytowana
-Rzadkość aby on myślał, a gdy już się to zdarzy.. Ehh, nie wypada przeszkadzać..-powiedział Nath, powstrzymujący się od śmiechu
-Masz szczęście, że ta piękna kobieta jest koło ciebie..! Inaczej już byś leżał na tym ślicznym chodniku.. z resztą i tak się odegram..-po chwili dodał-Przecież ja często wpadam na genialne pomysły..-pokiwałam lekko głową..
-Chłopacy, ja was proszę..! Rozumiem kłótnie w domu, ale tutaj nie wypada..-powiedział Max
Po piętnastu minutach stania i czekania za taksówką, spytałam się kto w ogóle po nią zadzwonił.. Każdy popatrzał na siebie. Jak się okazało nikt po nią nie zadzwonił, taa.. można było się tego spodziewać. A co było najlepsze, po nią miał zadzwonić Tom.. który nie dawno się kłócił iż myśli. W końcu po nią zadzwoniono..
Po pół godzinie byliśmy w domu.. Tak łóżko, uwielbiam cię.. Niestety cudowną chwilę przerwał mi Nath...
-Zsuń się..!
-Przecież to mój pokój..- odparłam zdezorientowana
-I co z tego..
-No widzisz, w swoim pokoju nie można spokojnie poleżeć..
-A czy ktoś powiedział, że ja będę przeszkadzać..?!
-Mówi się trudno.. Idę się wykąpać..!
-Przecież tam się kąpałaś..
-Ale tam musiałam się śpieszyć..
-Nie zrozumiem kobiet.. A może to i lepiej, będzie frajda przy odkrywaniu was, a szczególnie ciebie..-podbiegł do mnie i wziął na ręce..
-Ty no weź..!!! Nath, puść mnie..! W czym ci znowu podpadłam..!!
-Wolisz siedzieć pod prysznicem niż ze mną..
-Nic takiego nie powiedziałam..
-Ale pomyślałaś..
-Nie.. No ja cię proszę..-spojrzałam w kierunku którym szedł-O nie..! Nie, nie, nie.. Tylko nie kanapa..!!
-Tak, kanapa.. Twe tortury będą długie..-po chwili dodał- Emm, jak dobrze wiem nie przypomniałaś sobie wszystkiego.. A szczególnie kanapy..!-skierował wzrok na mnie, a ja się uśmiechnęłam
od ucha do ucha-I mi nie powiedziałaś..?! Twe tortury nigdy nie do biegną końca..!-znów zaczął iść w wybranym kierunku..
-Chyba, że ucieknę..-spojrzał na mnie i się uśmiechnął-No dobra wiem, że to nierealne... No ale ja cię proszę..
-Ehh, i tak cię to czeka.. Podpadłaś mi aż dwa razy..!!
-Nath, ale ja cię proszę.. Nie zbliżaj się do tej kanapy, to zło..!!
-A dla mnie frajda..
-Nath, słońce me.. Ja cię proszę z całego serca..
-Słońce, ale nie idziesz się kąpać tylko siedzisz tu ze mną i się nudzisz..!! A to drugie jestem w stanie ci wybaczyć..-po chwili dodał- Chyba..
-I cała awantura o moją kąpiel poszła..
-Nie prawda, nie lubię siedzieć samemu.. I być oszukiwanym..- zrobił smutną minę
-Ale wiesz, mógłbyś mnie już nie trzymać..?? Czuję się nieswojo..
-A czemu to..
-Bo wiem, że jestem ciężka i zapewne ledwo mnie trzymasz...
-No wiesz, przecież ja mam takie muskuły jak nikt.. A ty mnie oskarżasz, że cię nie utrzymam..
Pocałowałam go w policzek i pobiegłam po coś do picia. Oczywiście mojemu słońcu także musiałam przynieść, bo jakby inaczej.. Podałam mu szklankę następnie usiadłam na kanapie przełączając kanały.. Jak na złość nie było nic godnego obejrzenia.. Więc włączyłam laptopa i zaczęłam grzebać po różnych stronach..

1 komentarz:

magda562 pisze...

to o taxi było niezłe :P
rozdział jest super :)
czekam na next mam nadzieję że szybko się pojawi bo chce wiedzieć co dalej :)
weny!!!!!!!!!!!