środa, 17 lipca 2013

Rozdział 60

Wszyscy nie wiedzieli co robić, myślałem zgłosić zaginięcie na policje, ale jak to chłopacy donieśli, przyjmują takie zgłoszenie po dwóch dniach. No proszę was..! Jedyna osoba pasująca do mnie zaginęła, a ja nie mogę nic zrobić. Pozostaje przeszukać okolice.
Z ciszy wyrwał mnie Jay.
-Chwila, chwila.. Czy oni czasami nie mają kamer przy sali gimnastycznej, tam gdzie wychodzi Sabrina. Ostatnio coś wspominała o tym.
***
-Jesteś pewien..? Żebym nie miał mylnych nadziei.- przybliżyłem się do Jaya i uważnie przyglądałem jego minie. Chłopak nadal miał spuszczoną głowę i przyglądał się swoim splecionym dłoniom.
-Na pewno ostatnio nawet się zastanawiałem po co one tam są, ale jak na teraz mogą się nam przydać.- spojrzał na mnie- Nath wierzmy, że ona chociaż doszła do tego miejsca. Że ten.. nie przewidział kamer przy budynku. Zbierajcie się.-wstał z miejsca i pobiegł po kluczyki do auta.
Połowa z nas nie pojechała. Z całej naszej dziesiątki wybraliśmy sześć osób. Oczywiście Ja, Jay (bo wpadł na ten pomysł), Tom (jest mocny w gębie, a taki to zawsze w grupie się przyda), Gośka (może łzami kogoś przekona, aby pokazał nam nagrania z kamer) i Klaudia która się strasznie upierała, że musi z nami pojechać. No i na pakę zabrał się Siva, jako jedyny myślący i niedenerwujący się w naszej grupie. Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy, jedynym odgłosem jaki słyszeliśmy był warkot auta. Mi po głowie chodziła tylko nadzieja na odnalezienie Sabriny która będzie bez zadraśnięcia. Zapewne jakby ktoś się mnie spytał jakie mam teraz marzenie byłoby odzyskanie drugiej połówki serca, które Sabrina na zawsze będzie nosić ze sobą. A może sama chciała z nim jechać, może chciała się mnie pozbyć przez ucieczkę i nie złamać mi serca..? Możliwe, że tak jest. Kurcze, przecież to niemożliwe..! Ona mnie kochała całym serce, sama mi to mówiła nieraz. Nie, na pewno sama z nim nie pojechała. A jeżeli ona nie została porwana przez niego tylko uprowadzona przez innego psychopatę który szukał bezbronnej dziewczyny w biały dzień..? Jeśli to prawda.. nie ręczę za siebie jak spotkam osoby które mogły jej coś zrobić..! Pożałują, że żyją.! Ja się o to postaram..

Perspektywa Sabriny...

Stewardessa spojrzała na mnie jak na człowieka który dopiero co wyszedł z psychiatryka. Przecież ją ostrzegałam, że historia ciężka do przełknięcia..! Spojrzałam na nią jeszcze raz, tym razem jej twarz rozjaśnił uśmiech, tylko nie współczujący. Raczej należał do kategorii wyśmiania, coś w tym stylu..
-Oj dziecko. Jestem znajomą Chrisa, wszystko wiem o tobie. Wiem doskonale, że nie oszalałaś i, że mówisz prawdę. Ale wiesz, dwadzieścia tysięcy nie chodzi sobie po ulicy. Nie wiem dlaczego chcesz uciec od niego, przecież jest świetnym kandydatem na męża. Na idealnego męża.- uśmiechnęła się i spojrzała na mnie- Jak chcesz mogę przekazać coś temu twojemu Nathanowi, tylko nic takiego aby cię znalazł. W tych jego zasadach co mówił nic takiego nie było, więc wiesz.. Mam tylko nikomu nie mówić gdzie jesteś.- i znów ten uśmieszek.
A jeśli coś jej powiem a ona to wszystko pozmienia. No przepraszam ale aż tak ryzykować nie będę.! Komórka.. Zadzwonię w Australii, będę przynajmniej dokładnie wiedzieć nazwę wyspy. Spojrzałam znów na uśmiechniętą kobietę.
-Nie podziękuje, sama mu powiem jak się z nim spotkam.- uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam z pokoiku trzaskając drzwiami.
Skierowałam się na swoje miejsce. Zerknęłam na Chrisa. Ten ćpun, idiota, debil, pedofil, pojebaniec i długo tak wymyślać.. Siedział, uśmiechając się do mnie kretyńsko. Czy on wszystko musi mieć zapięte na ostatni guzik..?! Przeszłam koło niego siadając na swoim miejscu. Odwróciłam się do niego plecami i patrzałam na chmury za oknem. Wyglądały jak lodowce, tylko ten minus, że były kremowe a nie śnieżno białe. Poczułam ciepły oddech na szyi, odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam na sprawce. Jego twarz dzieliła milimetry od mojej, jedno drgnięcie a dotykam swoimi wargami jego ust. Za wszelką cenę chciałam się odsunąć. Wpychałam głowę w oparcie fotela, ale tylko być najdalej od tego psychicznie chorego człowieka. Twarzy odwrócić od niego też nie ma jak, bo okno. W drugą stronę jego ręka. Jedyne wyjście wyślizgnąć się dołem w jakiś sposób. Ale znów przytrzymywał mnie ręką za kolano. Spróbować można. Najpierw usiłowałam ruszyć głową w którąś stronę, lecz to nic nie pomogło. Chris za to jeszcze bardziej przysunął się do mnie. Chciał mnie już mnie pocałować, gdy ja obsunęłam się w dół i usiadłam u podnóża fotelu. Chłopak cmoknął fotel, i dobrze mu tak. Spojrzał zdezorientowany w dół, wprost na mnie. A mądra ja, przestraszonym wzrokiem znów patrzałam na niego, co draniowi dało jeszcze większą satysfakcje. Usiadł znów na swoim miejscu i kazał mi usiąść na swoim. Posłusznie usiadłam na fotelu nie spuszczając wzroku z Chrisa..
-Boisz się mnie pocałować..? Niedawno robiłaś to z wielką chęcią..-uśmiechnął się i pocałował w policzek. Brałam rękę już na walnięcie w twarz, lecz się powstrzymałam. Mogłam sobie tylko tym przy stworzyć kłopotów- Nic ci to nie da.. Zaznaczam, że na wyspie będziemy sami w domku. Co prawda ludzie wokół będą, ale.. hmm, chyba wiesz co mi po głowie chodzi.- ten uśmiech zaczyna mnie wkurzać. Jeszcze raz a nie ręczę..!!
-Tylko mnie tkniesz, a w łeb zarobisz nie raz. Odsuń się ode mnie..! Wole spać tydzień w kiblu na ręcznikach niż z tobą spędzić chociaż jedną noc w łóżku..!- odwróciłam się do szyby.
Na myśl o tym co usłyszałam brały mnie odruchy wymiotne. Gdy tylko wrócę do domu i spotkam Natha nie odlepię się od niego na krok. Będę zawsze koło niego, lub zamknięta na cztery spusty w domu z karabinem w ręku czatująca przy drzwiach. Odwróciłam się w stronę chłopaka. Spał, w pięć minut zasnąć..? Okej, telefon..!! Chociaż usłyszeć jego głos... Podniosłam się ostrożnie w fotela i przeszłam cichutko koło niego. Na szczęście ani drgnął. Weszłam do toalety i zakluczyłam drzwi.

2 komentarze:

magda562 pisze...

błagam niech ona w końcu do niego zadzwoni...
i niech wszystko będzie ok...
co z tego że to napisze jak i tak napiszesz swoje, ale trudno lubię a raczej uwielbiam czytać to co napiszesz więc czekam na next
szkoda że dopiero w sierpniu, ale sama jadę i wracam w sierpniu więc jakoś wytrzymam
weny!!!!!!!

Unknown pisze...

Świetnyyyy :))) czekam na nexta :)))