poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 57

Poszłam na trzęsących się nogach po ciuchy do przebrania się. Miałam dość tej kiecki, zero swobody (jak dla mnie). Przebrana wyszłam na świeże powietrze, poczułam ciepły dotyk na brzuchu. Pierwszą osobą która przyszła mi na myśl to Nath.. Niestety moja myśl była błędna..
***
Za mną stał Chris. Ubrany nadal w czarne ciuchy, które idealnie odzwierciedlały jego charakter. Z jego twarzy można było wyczytać przede wszystkim niezadowolenie i gniew. Przyglądałam mu się pewien czas. Nie wiedziałam co zrobić, byłam w kropce. Gdybym spróbowała uciec złapał by mnie, a gdy zostanę.. Może zrobić wtedy wszystko, jestem zbyt słaba gdyby chciał mnie pobić. Nie obronie się przed żadnym ciosem z jego strony. A może jednak chce mi powiedzieć kilka słów, lub po prostu przeprosić..? Chociaż, znając życie nie. Mógłby w tedy urazić swoje ego. Którego moim zdaniem i tak nie ma. Nadal się nie odzywał. Wędrował wzrokiem po moim ciele. Na co ja ciągle obmyślałam plan ucieczki, który dałby mi stu procentowe zwycięstwo. Albo uciec, albo poczekać na jego pierwszy ruch. Lub drzeć się najgłośniej jak wariatka i żywić nadzieje, że ktoś usłyszy mnie w budynku lub na ulicy. Hmm, raczej plan numer trzy nie wypali. To jest pewne.. Gdy otworze usta aby coś powiedzieć, utkwi mi coś lepkiego w gardle i nie wypowiem żadnego słowa. Zawsze się dzieje tak ze mną w takich sytuacjach.
Przestąpiłam z nogi na nogę i nadal wpatrywałam się w twarz Chrisa.
-Długo będziemy tak stać i lampić się na siebie..?! Ile można stać i się gapić na jedną i tą samą osobę..?! No kurwa odezwij się..!!-musiałam się odezwać, nie wytrzymam długo w ciszy
-Wole patrzeć i wzbudzać w tobie złość, pięknie się rumienisz.. Mówiłem ci to..?-powiedział spokojnym głosem, który we mnie wzbudzał jeszcze większą złość.
-Nienawidzę cię, Lanter..!!-wykrzyczałam mu prosto w twarz. Na co on przyciągnął mnie do siebie za biodra.
-To dobrze. Zawsze to jakieś gorące uczucie..-znów powiedział tonem spokojnego głosu.
-Zastrzelę, zastrzelę..!! Gdy tylko dostane coś twardego do ręki, nie ręczę za siebie..!! Wylądujesz w więzieniu, znowu..! Gdy tylko ci ucieknę, wylądujesz tam..!! Twoje głupie plany którą wiążą mnie ze sobą nigdy się nie spełnią..! Zostaniesz wykasowany z mojego życia za jednym zamachem..! Będziesz jak ołówek który nie ma najmniejszych szans z gumką na papierze..!
-Ale nawet po ołówku zostają ślady..-pocałował mnie w policzek, na co ja zaczęłam z całych sił walić pięściami o jego klatkę piersiową
-Zależy jakim..! Cholera jasna puść mnie w końcu..!-zaczęłam znów szarpać się z jego rękoma które mnie trzymały..
-Ciekawy jestem przez kogo twoje słownictwo się tak wzbogaciło..
-Jak widzisz źle mnie znasz, bo od dawna go używam..
-Dobra tego za wiele, idziesz ze mną..
-Nigdzie nie idę..!!-podniósł mnie i zawiesił na ramieniu- Pojebańcu puść mnie, bo...
-Bo..? Jesteś bezradna, bezsilna i krucha.. Cokolwiek zrobisz i tak mi nie uciekniesz.. Za dobrze cię znam. Jestem ci bliższy niż ten cały Nath, który i tak ma cię gdzieś.. Hah, myślałaś, że to miłość..? Oszukujesz się maleńka, największe uczucie żywisz do mnie
Posadził mnie w aucie i zatrzasnął drzwi. I tak właśnie zaczęła się moja męka..

4 komentarze:

Wikuśś*** pisze...

o matko!! no i co teraz? jak nathan ją znajdzie??? co za drań z tego całego chrisa oby sie jakoś uwolniła... next!

magda562 pisze...

No i co dalej ?! Piszz szybko bo chce wiedziec co dalej ... kurcze jak mnie too meczy teraz ... prawda ze nastepny bedzie szybko blagam blagam blagam:-) :-) :-) :-) :-) :-) weny!!!!!!!

Unknown pisze...

Świetny pisz następny bo jestem ciekawa!

Anonimowy pisze...

Aaaaa nowy rozdział :>
Mam taki zaciesz, że ojeju...
No a teraz myślę co chce dalej Chris zrobić.
Oby Nathan szybko ja znalazł.
No to pozdrowienia Kochana i mam nadzieje, że kolejny szybko się pojawi ♥